środa, 13 kwietnia 2011

Chyba go wreszcie zmęczyłem.

46 x 34,5 - małe takie, a mi zdrowia napsuło...

...a tu kilka stanów pośrednich (nie wszystkie - nie wszystkie mi się chciało fotografić):


5 komentarzy:

  1. No proszę... a ja już myślałam że się "tu nic nie robi" a tym czasem "się robiło", tylko na blog nie wklejało :) Jak dla mnie to wszystkie wersje są świetne, i tak myślę, że czy aby nie lepiej by było zabierać Ci każdą wersję, chować za szafę i to tak abyś, przez miesiąc nie znalazł, moglibyśmy się wtedy cieszyć, całym kompendium nastrojów Pana Janka :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewo, gdybyś zabrała którąś awersję i schowała za szafę, to by już nie było następnych, a zwłaszcza ostatniej... chociaż ostatnia czasami wcale nie jest najlepsza...

    OdpowiedzUsuń
  3. ...a te pośrednie wyglądają na fotkach lepiej niż w naturze wyglądały, a najlepsza i tak była chyba podmalówka (gdzieś tam jest pod spodem, w archiwum, aż boję się ją odgrzebywać, cobym się nie przestraszył).

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda, jak by ta rzeka krwią spływała.

    OdpowiedzUsuń

...no napisz coś...