czwartek, 3 czerwca 2010

Jakby to teraz poskładać do kupy, to by było tak:
 
 






 ...cholerka, chyba już coś podobnego było...

7 komentarzy:

  1. ten lewy i środkowy bardzo mi się podoba a co do motta :) to szkoda, że się samo nie robi, jak ja bym chciała co by mi się parę rzeczy samo zrobiło :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ...a ten prawy był męczony najdłużej - w pracowni górolskiej we wakacje jedne, drugie, trzecie... w końcu go wziąłem do domu i się teraz gimnastykuje, żeby z niego co w końcu zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  3. no w tym prawym ten błękit mi się nie bardzo podoba, ale to już moje zboczenie :) za to ten rozjaśniony nad koronami drzew jak najbardziej

    OdpowiedzUsuń
  4. ...z błękitkiem walczy się ogólnie biorąc. Ten jasny ostał się po ściemnieniu góry, teraz w to wszystko wpadnę pewnie z jaką umbrą, a potem się zobaczy, ale muszę ten lewy podciągnąć, żeby mniej więcej równo je wykańczać.

    OdpowiedzUsuń
  5. dzięki Janku za wczorajszy fajny dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja tak wiedziałam w sumie, że jeszcze będziesz go dręczyć :D a z umbrą to świetny pomysł

    OdpowiedzUsuń
  7. Będę, będę. Dręczyć aż do skutku, choćby miał być opłakany.

    OdpowiedzUsuń

...no napisz coś...