poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Robi sie, czego się nie dorobiło.

Nie lubię mokrej roboty...
ale czasem trzeba...



a beskidzka buczyna nie chciała czekać do maja (nie wspominając o brzozach)...
przynajmniej w niższych okolicach.

sobota wieczór:

niedziela:


kwitną różne takie...


 może jakiego obraza się zrobi...


Fotki kiepskie, bo nie mam pod ręką normalnego aparata, jeno oczko w telefonie, co udaje aparat... (Taka kamera obskurna...) ...ale na ściągawki do obrazów lepszych nie trzeba.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

...no napisz coś...